Message from @Miklo
Discord ID: 422548433887297541
xDDDDD
otem jak wyszliśmy wyjściem ewakuacyjnym to okazało się, że autystycznego dzieciaka dopadli i go zabili, żeby już nie strzelał. Kaczmar uronił łzę wzruszenia i wyszeptał tylko: ON NATCHNIONY I MŁODY BYŁ, ICH NIE POLICZYŁBY NIKT…
Ale spoko, szkolna strzelaninia to tam chuj. Tego typu sytuacji było dużo więcej - na przykład podczas meczu na wfie Kaczmar zaczął krzyczeć w szale z wściekłości i pokory: TY CHAMIE, TY KURWO, TY WYKASTROWANA PRZEPIÓRKO gdy jeden z naszych kolegów strzelił dwa metry nad bramką. Albo jak podpadł jakiemuś nauczycielowi i ten ukarał go uwagą do dziennika, to Kaczmar powiedział tylko KAŻDY TWÓJ WYROK PRZYJMĘ TWARDY, a jak jakiś typ spytał się go o imię, to ten odpowiedział, że NIE LUBIĘ JAK MI MÓWIĄ PO IMIENIU XD
Słowem, ostry pojeb z niego był. Ale to jeszcze nie koniec - bo przecież w tym wszystkim chodziło o loszkę, nie? W każdym razie w końcu ją wyrwał, bo z pamięci cytował teksty bardów i używał ich w normalnej rozmowie. Była mokra, gdy tylko rzucił jakimś tekstem pokroju… no nie wiem, chociażby na imprezie ktoś go pyta czy może sobie polać, a ten tylko: NIE BÓJ SIĘ, NIE ZABRAKNIE, TO KRAJOWA CZYSTA XD
W każdym razie miało dojść do słynnego mitycznego seksu z jego loszką. Postanowił jednak, że poprosi mnie o pomoc. Dał mi krótkofalówkę, żebym mógł mu doradzać jeśli będzie mówił coś nie tak. xD W każdym razie wszystko słyszałem.
Jak przyszło co do czego i zaczęli się rozbierać, to Kaczmar powiedział: DŁUGOŚMY NA TEN DZIEŃ CZEKALI XD a potem, gdy już miał wchodzić: WEJDĘ W NIEJ ZA STU, ZDEJMIJ JĄ PANIE ZE MNIE JEŚLI UMRĘ PODCZAS SNU XD no a gdy w końcu wszedł: WIĘC NIE PYTAJĄC NAWET O PRZYCZYNĘ JUŻ WSYZSCY RAZEM WESZLIŚMY W SZCZELINĘ XD
ok dzieki
8:30 Chcieliśmy przespać porę śniadaniową, ale obudził nas głód. Niestety ojciec nie zrobił zapasów w sobotę. Zjedliśmy fusy po kawie, obierki po cytrynie i tulipana, co go mama na Dzień Kobiet dostała.
09:30 Próbowaliśmy wyjść na spacer, ale to był koszmar. Całe rodziny zmuszone były ze sobą rozmawiać. Niektóre rodziny nie zniosły bliskości i rozpadły się. Potem członkowie tych rodzin snuli się i przyłączali się do innych, przypadkowych, silniejszych rodzin.
09:45 Wielu ludzi jest w parku po raz pierwszy i nie wiedzą jak się zachować. Po tym, jak jakaś dziewczyna uprawiała jogging parę osób pomyślało, że w parkach trzeba biegać. Jak kilka osób zaczęło biegać, lawina ruszyła i wszyscy biegali. Potem zaczęli łączyć się w hordy i podobno cały Rzeszów biegnie teraz na Suwałki.
10:30 Kultura. Ojciec ma fejsbuka i z nienawiści do postów Jandy i Stuhra przyobiecał nigdy do teatru nie chodzić ani żadnej kultury nie zażywać. "Pamiętaj synu, zażywasz - przegrywasz", tak mi zawsze mówił. Na szczęście okazało się, że telewizor normalnie nadaje, a właśnie leci polski kabaret.
12:30 Po osiedlu chodzi facet z zakupami w reklamówce Biedronki. Ludzie z nadzieją w oczach pytają gdzie jest otwarte, a on wtedy wabi ich na tyły magazynu, że niby od zaplecza trzeba pukać. Ludzie znikają. Podejrzewamy najgorsze.
13:00 Pijemy dużo wody, żeby jakoś zagłuszyć głód.
13:10 Nie wytrzymaliśmy i zjedliśmy Fafika. Miał 9 lat, więc i tak dużo jak na psa.
14:45 Ciocia Bogumiła oszalała z głodu i pobiegła do lasu, by od tej pory tam żyć i polować.
15:00 Rodzice zaczynają rozważać sprzedaż obrączek i samochodu, żeby pójść do restauracji. Matka za bardzo boi się, że ojciec powie głośno, że chce "szpagetti bolonieze" i postanawiają przeczekać.
16:00 Żeby przetrwać do 17:00, musieliśmy jechać na stację po hot dogi. Była długa kolejka, więc czekaliśmy do 17:21. Czułem, jak mój organizm trawi sam siebie. Na Orlenie wybuchły zamieszki.
17:44 Tracę czucie w nogach.
18:00 Nie mam siły pisać.
tak jest dziś
i wood like to thank the man
who put the bomb????????